poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział II "Momentalnie wszystko się zmienia"

  Ból całego ciała ustał. Label rozmyślała nad sensem ciągnięcia tego wszystkiego. Jej życie od tygodnia nie zmienia się, codziennie jest bita przez psychopatę, który potrafi znikać i stawać się niewidzialnym. Rozglądała się na boki skanując wzrokiem  każdy cal pomieszczenia. Nie znalazła nic czym ewentualnie mogłaby skrócić swoje katusze i podciąć sobie żyły. Nagle w kącie coś lekko błysnęło. Był to porcelanowy talerz na którym Harry przyniósł jej wczoraj kolacje. Dziewczyna z pewnością siebie chwyciła za miskę i ostatkiem sił rzuciła nią o kamienną podłogę. W mgnieniu oka porcelanowy talerzyk zmienił się w kilka kawałków. Drżącymi rękoma Label chwyciła najostrzejszy element i przyłożyła go do nadgarstka.
  W porannej ciszy pokoju rozległ się przeraźliwy jęk. Z pod kołdry wyłoniła się postać na której czole spływały słone krople potu. Chłopak energicznie wyskoczył z łóżka, przeczuwał, że coś dzieje się z jego więźniem. Ruszył długim, przestronnym hall'em co chwilę mijając dębowe drzwi. Westchną gdy znalazł się na końcu korytarza. Nerwowo przekręcił kluczyk i znalazł się w ciemnej i wilgotnej sali. Jego dotychczas piękne, zielone oczy pociemniały i ze zdziwienia przyłożył rękę do ust, aby nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Upadł na widok małej postaci w kałuży krwi.
-Miałaś umrzeć! Ale nie tak!
Z łatwością uniósł kruszynę i ruszył w stronę sypialni.
*Retrospekcja 19 lat temu, Los Angeles*
  Było już po północy. Ulice Los Angeles ustały całe w kałużach. Pierwszy raz od wielu lat w Mieście Aniołów padał deszcz. Ciężarna kobieta z pomocą swojego małżonka wysiadała z samochodu , gdy nagle poczuła dziwny ucisk w brzuchu.
*kilka godzin później*
  Lekarz niepewnie trzymał malca w rękach, ojciec stał w kącie, a matka chłopczyka płakała. Wszystkim towarzyszył strach. Chłopiec był inny. Był potworem.
*Koniec retrospekcji*
  Zielonooki siedział na kanapie oglądając mecz futbolu, gdy poczuł czyjąś obecność. Momentalnie odwrócił się, a jego oczy spotkały wzrok Label.
-Ha...-jęknęła, a on złapał ją w talii i podprowadził do dębowych drzwi łazienki ofiarując jej bokserki i czarną bluzkę.
  Maszerował nerwowo po sypialni co chwile zgarniając loki z czoła. Nagle jego oczom ukazała się mała postać Label. Czekoladowe włosy delikatnie opadały kaskadami na jej ramiona, a krwistoczerwone usta dopełniały jej idealną urodę.
-Zapraszam na spacer. -szarmancko zaproponował Harry.
  Spacerowali alejkami ogrodu. Wokoło było pełno krzewów róż, rabat tulipanów i drzew jabłoni. "Tajemniczy ogród", jak i cała rezydencja, były ogrodzone wysokim żywopłotem. Wszystko było nieziemsko cudowne, a zarazem przerażające.
  Chłopak w ciszy patrzył przed siebie, a Label niepewnie skanowała wzrokiem jego postawę. Harry przymkną oczy i zaśmiał się gardłowo.
-Jeśli będziesz mi się tak intensywnie wpatrywać, wywiercisz mi dziurę wzrokiem.
-Ja?! -dziewczyna jęknęła.
-Coś mi się zdaje, że znów myślałaś o swoim ukochanym.
-Niall...-jej oczy błysnęły. -Kocham go.
Chłopak parsknął i znów popatrzył przed siebie.
-Miłość zamienia ludzi w psychopatów. Myśli się o "tym jedynym" cały dzień, wariuje przez niego, oddałabyś za tą osobę własne życie. Najgorsze jest to, gdy kochasz osobę której wcale nie znasz.
-Kocham Niall'a i znam go bardzo dobrze!
-Zdziwiłabyś się...
  Niespodziewanie złapał Label za ramiona tak, że ich klatki piersiowe były połączone, a oddechy czuli na skórze.
-...lecz nie to chciałem ci powiedzieć.  Uświadomiłem sobie, że zło przeszkadza nam w widzeniu otaczającego nas piękna...
Policzki dziewczyny poczerwieniały, a miły dreszcz przeszył jej skórę.
  Weszli do mieszkania z uśmiechem na ustach. Zdawałoby się, że Label zapomniała już o wydarzeniach z przeszłości, gdy to Harry sprawiał jej ból. . Nagle świat jakby się zatrzymał. Dziewczyna z uwagą przyglądała się twarzy chłopaka na której zagościł uśmiech w towarzystwie głębokich dołeczków. Przypuszczała, że nieskazitelna zieleń jego oczu kryła tajemnice, tajemnice którą pociągał dziewczynę. Te piękne chwilie zaczęły się 4 godziny temu, a Label czuła...
-Label?! Znów to robisz.
-Ghm...Przepraszam.


Witajcie! I jak Wam się podoba ten rozdział. W następnym będzie się działo...oj działo...

8 komentarzy:

  1. Ojejejejej *-* to ja się zastanawiam kiedy dodasz następny, a tu taka niespodzianka ^^. Omfg rozdział jest przecudowny, a psychopata Harry jest spoko xd. Dziwna ja lol, ale strasznie żal mi Label ;c. Jestem strasznie ciekawa o co chodziło z tym Niallem... hmm zbyt dużo myślenia Ev xd, ale rozdziałek cudny cudny i dodawaj szybko nn <333 / Amy xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro się dowiesz o co chodzi z Niall'em XDD Życzę cierpliwości! <3

      Usuń
    2. oł yeah ^^ no to czekam ^^ Ale mam krótką cierpliwość więc wiesz... xd. Bd czatować cały czas na next ;P. PS. Mogłabyś usunąć wer.obrazkową? :3 / Amy :3

      Usuń
  2. To jest zajebiste... Zaczęłam to czytać i już się odpędzić nie moge djjackjxdkbrnskzc OMG OMG OMG A ta twoja nazwa XD #NONIEMOGE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. djkdhfkjsdhfk dziekuje <3 jejciuuuuuuuu nawet nie wiesz ile ten komentarz dla mnie znaczy <3 dodaj sie do moich słodziaków (tj. obserwowanych) XDDD <3

      Usuń
  3. O co, wow. Ja tu sobie sprawdzam the-helping-ff.blogspot.com , wychodze na Dark Vegas a tu już dwa rozdziały, więc czytam iii, boże jesteś boskaa <3 I ty nie potrafisz pisać sama? Awww, uwielbiam <3 ♥
    Weny życzę! :D ;*
    .
    .
    Ooo, chcę trzeci ! <3 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha jakieś to idealne nie jest <3 dzięki <3 kochana <3

      Usuń
  4. nie rozumiem... Najpierw, aby skrócić katusze podcięła sobie żyły, a kilka minut potem jakby nigdy nic się nie stało przechadzała się z Harrym po ogrodzie? Coś tu jest nie tak ;D Mimo to, zaciekawił mnie <33 Bardzo mi się podoba :)

    Zapraszam

    taken-harry-styles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń